Tym razem znowu wrócę na moje ulubione osiedle. Niestety nie mam żadnych zdjęć kamerą termowizyjną ale z doświadczenia wiem, że wykonawstwo poddaszy na tym osiedlu było totalną imperfekcją budowlaną. W połączeniu ze znanymi z poprzednich wpisów przykładami umieszczenia kratek wentylacyjnych wychodziła wybuchowa mieszanka.
Zaczynamy od kratki w łazience, umieszczenie standardowe, wspaniale wentyluje nam całe pomieszczenie. Już nie otwierałem bo pewnie w środku to samo co w innych.
W kuchni mamy problem trochę bardziej złożony.
Tu lokatorowi słusznie kratka przeszkadzała. Po pierwsze, że znów zamontowana za nisko, po drugie nie pasowała do zabudowy kuchni. Niestety jeżeli chcemy walczyć z deweloperem i zgłaszać usterki musimy zadbać o to, żeby nikt z drugiej strony nam nie zarzucił, iż sami popsuliśmy wentylację. Deweloper nie zwróci uwagi na to, że kratka jest za nisko, że jest za mała tylko powie: klient zasłonił kratkę i dlatego nie działa wentylacja. Problemy klienta wynikają z niedziałającej wentylacji i kropka. Zadbajmy więc o to żeby nasza wentylacja była drożna (pamiętamy: nie zasłaniamy niczym, nie montujemy wentylatorków, czyścimy siatkę na owady – o ile jest potrzebna).
Czyli wiemy, że wentylacja w lokalu nie działa a więc duża ilość pary wodnej zimą będzie szukać najchłodniejszych miejsc w domu. A najchłodniejsze miejsca znajdują się przy oknach połaciowych gdzie na 100% skopane są wszystkie warstwy od wiatroizolacji poprzez docieplenie do paroizolacji.
Efekt na poniższych zdjęciach:
Naprawa tych usterek nie jest tania. I nie wystarczy tu wpuścić ekipy na tydzień. Żeby to wszystko dobrze wykonać to dobra ekipa spędziłaby 3-4 tygodnie. Co w przeliczeniu na 2 -3 ludzi daje koszt samej robocizny na poziomie 10-12 tyś z a do tego jeszcze materiały.
Oczywiście zawsze się znajdzie Zenek, który zrobiłby to za 3-4 tyś w 2 tygodnie ale osobiście pogoniłbym takiego na wejściu 😉
Sorry, the comment form is closed at this time.