Tym razem wracamy na moje ulubione osiedle.
Czasem się zdarza tak, że następują jakieś niezrozumiałe wydarzenia, porwanie kosmitów, teleportacja albo jeszcze coś innego i pracusie po prostu znikają z budowy. Ot tak nagle. Wcześniej coś tam próbowali robić, układać ładnie wełnę ale w tym przypadku blok już był użytkowany 3 rok i proszę bardzo. Czas robót dociepleniowych zatrzymał się w miejscu…

Blok 1 Fabrycznie zapakowane, prosto od producenta...

Nic tylko sprzedawać na lewo. Problem w tym, ze po pierwsze ktoś zapomniał docieplić poddasza nad klatką schodową (na pewno było ciepło zimą) a po drugie w innej części przesadził z utykaniem wełny i z lenistwa nie chciało się chyba wyciągać całej z opakowań.

Blok 1 Nie wiem co fachowiec miał na myśli...

Czyli poddasze w efekcie ułożenia wełny przy skosach nie jest wentylowane ale była próba likwidacji mostka termicznego na górnej części ściany. Myślę, że zlikwidowano go skutecznie.

Skoro na tym bloku zużyto tyle wełny to na kolejnym musiało zabraknąć.

Blok 2 Tam za dużo a tu zabrakło...

Były wprawdzie próby uzupełniania, przyniesiono jakieś śmieci, deski itp. ale dwa sezony ciepło z klatki schodowej szło w kosmos…

Blok 2 Tu wygląda, że wszystko jest ok

Obracamy się i wełna jak okiem sięgnać. Trochę ciężko się poruszać po tym poddaszu. Nie ma pomostów roboczych i łatwo wpaść komuś do łazienki albo salonu. Niestety za winklem czeka na nas niespodzianka.

Blok 2 Ale ktoś nie zdążył do toytoyki...feee

Pracuś nie wytrzymał i w tajemnicy zostawił „klocka” dla potomnych.  Może miał plan, żeby potem przykryć go wełną mineralną w celu likwidacji mostka termicznego na tej ścianie wewnętrznej. Być może. Tego się nie dowiemy. Pewnie przenieśli go na kolejny blok bo tutaj przydziałowej wełny zabrakło…

Sorry, the comment form is closed at this time.