Oto przykład ciekawej imperfekcji na poddaszu.
Założenia były bardzo dobre. Dach kryty dachówką, pod dachówką łaty, kontrłaty, papa i deskowanie. Podsufitkę wykonano z systemowego sidingu koloru brąz z regularnie zamontowanymi elementami wentylującymi.
Czyli jak na początek nie jest źle
Problem polega na tym, iż na poddaszu pomiędzy deskowaniem a wełną mineralną powinna być przestrzeń tak aby powietrze, które wlatuje przez te nawiewniki swobodnie przepływało do góry.
Niestety, f–owcy przyłożyli się do roboty i upchnęli wełnę na styk, przy okazji zapomnieli o kilku miejscach…
Pomijając fakt, że to już mega bubel jest to oczywiście na deskach pod papą możemy zauważyć dziwny nalot.
I gdyby nawet jakimś cudem powietrze przedostało się przez wełnę na skosie (pewnie w niektórych miejscach jest byle jak ułożona i jest przedmuch) to i tak nie będziemy mieć żadnej wentylacji ponieważ:
ktoś zapomniał o wentylacji pod kalenicą. Deski ułożone na styk a papa elegancko przymocowana nad kalenicą pod gąsiorem.
Wszechobecny biały nalot to przykład jakiegoś grzyba, dla którego takie poddasze to świetne miejsce do zamieszkania.
Świadczy o tym ogromna kolonia rozwinięta na deskach poszycia i powoli migrująca na krokwie oraz słupy
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że na to poddasze nie ma stałego dostępu. Akurat remontowane było jedno z mieszkań na poddaszu i można było wejść na górę przez dziurę wyciętą w suficie podwieszanym. O tym co tam się dzieje nikt nie słyszał ani nie wiedział.
A grzybek pięknie wyrósł. Usunięcie tego będzie na pewno skomplikowaną operacją a degradacja substancji mieszkaniowej niewątpliwie będzie postępować w szybkim tempie 😉
Udanego grzybobrania… dla dewelopera, który taki bubel sprzedał
Sorry, the comment form is closed at this time.