Kolejny przykład bezmyślności i braku jakiejkolwiek kontroli nad wykonawstwem. Nie mówiąc już o tym, że rozwiązanie w postaci kanałów wentylacyjnych z nieocieplonych rur spiro na poddaszu „wentylowanym” to nie jest dobre rozwiązanie.
Ale od początku. W kuchni przy kratce wentylacyjnej na suficie mamy pleśń i wykraplającą się wodę. W łazience tego nie ma.
No ładnie to nie wygląda. Na kolejnym zdjęciu po zdjęciu kratki, widać wyraźnie kropelki skroplonej wody.
Czyli wentylacja nie działa prawidłowo.
Dodatkowo para wodna wykrapla się w okolicach kratki powodując powstawanie pleśni. Ciekawe co tam słychać w kratce.
Rura nie pasuje do kołnierza a do tego jest przygnieciona, prawdopodobnie wełną. Nic więc dziwnego, że po lewej mamy mniej wełny i tam jest chłodniej. Ale pozostają pytania: dlaczego w łazience nic się nie dzieje i dlaczego wentylacja w kuchni i łazience nie działa prawidłowo.
Po wycieczce na poddasze jak zwykle pełne zaskoczenie 😉
Trochę nie ostro wyszła fotka. Butelkę widać wyraźnie. Tak na środku koło komina widać rurę od łazienki (nieocieplona) i tak jakoś dziwnie krótka (przyjrzymy się później). Po prawej wdać jakieś ustrojstwo przy wentylacji od łazienki.
Okazuje się, że w łazience rura kończy się na poddaszu. Kto to odbierał? Pełen bubel. Uzupełnienie kwintesencji stanowi opakowanie od wełny uszczelniające paroizolacje.
Po prawej mamy jakiegoś dziwoląga. Za tą stertą pianki, folii od opakowania wełny jest rura wentylacyjna. To nie może działać. Przy okazji fachowiec wykonał dodatkową wentylację w wiatroizolacji. Żeby wentylować łazienkę z tej poprzedniej rury ;).
Sorry, the comment form is closed at this time.